Jak utrzymywać nasze ciało w odpowiedniej formie i bez bólu?
Wpływ na nasze samopoczucie zarówno fizyczne jak i psychiczne ma bardzo wiele czynników. Dzisiejszy tryb życia, ogólnie panująca pogoń, wieczna gonitwa, stres, brak odpowiedniego i wartościowego odpoczynku, niestety nie ułatwia nam zadania.
Dlatego bardzo ważna jest świadomość i wiedza na temat konsekwencji bezwiednego popadania w dzisiejszy pęd. Niestety bardzo często nawet nie zastanawiamy się nad tym, czy wszystko w naszym organizmie działa tak, jak powinno. Mało tego, wiele osób, w tym moich pacjentów, często w wywiadzie stwierdza, że odczuwają różne dolegliwości między innymi bólowe, ale nic z tym nie robią, ponieważ nie mają na to czasu.
Jest to dość powszechny problem. Coraz więcej osób skarży się na różne bóle, dyskomfort, napięcie. Najczęściej dolegliwości te dotyczą pleców – odcinka szyjnego lub lędźwiowo-krzyżowego, trochę rzadziej piersiowego. Do mojego gabinetu przeważająca część pacjentów trafia właśnie z powodu bólu grzbietu. Tylko zazwyczaj jest to już dość zaawansowany ból, który trwa już od jakiegoś czasu. Odsyłam tutaj do artykułu na temat samego bólu.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest przynajmniej kilka. Jedną z nich, jak już wspomniałem na wstępie jest stres i wieczna gonitwa. Ale przede wszystkim, siedzący tryb życia i brak wystarczającej aktywności fizycznej. Jeśli ktoś dodatkowo wykonuje prace w pozycji siedzącej np w biurze, to mamy kumulację. Nasze ciało niezbyt „lubi” przebywanie w jednej, niezmiennej pozycji przez dłuższy czas. A jeśli w pracy spędzamy przynajmniej 8 godzin, albo i dłużej, dodatkowo zabieramy pracę do domu, nie zapewniamy sobie odpowiedniego odpoczynku i relaksu… to wtedy już tylko kwestia czasu, kiedy pojawią się pierwsze problemy.
Zazwyczaj na samym początku odczuwamy napięcie i lekki dyskomfort. Najlepiej już wtedy zacząć reagować! Po pewnym czasie, zazwyczaj jest to kwestia kilku tygodni lub miesięcy, zaczynamy odczuwać lekki ból, sztywność, ograniczenie ruchomości. Dopóki nasz tryb życia i cały harmonogram dnia wygląda tak samo, to dolegliwości cały czas narastają. Dodatkowo pojawiają się kolejne objawy jak bóle promieniujące, rzutowane i obejmujące coraz dalsze miejsca oraz drętwienie kończyn, zwłaszcza części dystalnych np palców.
Przy bólu odcinka szyjnego, często pojawiają się bóle barków, łokci, promieniowanie aż do samych rąk, mrowienie i drętwienie. Bardzo często rozwijają się napięciowe bóle głowy. Bardzo łatwo odróżnić je od np objawów migreny. Ból jest bardziej „powierzchowny”, a sam automasaż okolicy karku, potylicy i skroni przynosi odczuwalną ulgę.
Na rozwój już wspomnianych objawów ma wpływ również sposób odżywiania, ilość wypijanej dziennie wody, lub innych płynów, odpoczynek, długość i jakość snu.
Jeśli już rozwiną się wszystkie opisane dolegliwości i codzienne funkcjonowanie staje się coraz trudniejsze, to najgorsze co możemy zrobić, to zacząć się faszerować przeróżnymi tabletkami. W niczym one nie pomogą, bo kompletnie nie działają na przyczynę, tylko przykrywają na chwilę ból. A dodatkowo przy dłuższym stosowaniu działają negatywnie na inne układy takie jak na przykład pokarmowy.
Rozwiązanie więc wydaje się dosyć proste. Zacznijmy od wprowadzenia do codziennego harmonogramu chociaż kilku ćwiczeń, przede wszystkim rozciągających wycelowanych na poprzykurczane i napięte mięśnie. Oprócz tego starajmy się robić jak najczęściej krótkie przerwy, tak żeby nie siedzieć cały czas w jednej pozycji. Ważna jest świadomość i samokontrola postawy w trakcie siedzenia. Starajmy się zachowywać w miarę ergonomiczną pozycję za biurkiem, nie unośmy barków do góry. Starajmy się je opuszczać i rozluźniać i mieć je pod kontrolą. W trakcie nawet tych krótkich przerw porozciągajmy się trochę, wystarczy kilka minut. Na nasze napięte mięśnie zbawienny jest również masaż, który przede wszystkim je rozluźni i wydłuży. Jest bardzo dużo technik rozluźniających mięśnie, powięzi i inne tkanki miękkie, które są głównym źródłem dolegliwości.
Jeśli już uda się zmniejszyć lub wyeliminować problem, pamiętajmy o profilaktyce, czyli dalszym ćwiczeniom, ergonomii w pracy i na codzień oraz odnowie biologicznej. Przy braku dolegliwości wystarczy np raz w miesiącu zafundować sobie porządny masaż. Będzie on na pewno o wiele przyjemniejszy niż terapia. Zawsze profilaktyka jest przyjemniejsza niż samo leczenie.
Oczywiście na samym początku warto wybrać się na wizytę do fizjoterapeuty, aby dokładnie znaleźć źródło problemu i jak najszybciej zacząć działać kompleksowo na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim poprzez odpowiednio dobraną terapię, ćwiczenia i zalecenia dotyczące zmian i „usprawnień” w codziennym trybie życia, tak aby możliwie jak najbardziej ograniczyć przyczyny powstawania dolegliwości. I oczywiście złota zasada, jak zawsze, „czym szybciej zajmiemy się problemem, tym szybciej jesteśmy w stanie się z nim uporać!”
Ta strona korzysta z plików cookies "ciasteczek" aby działać jak najlepiej. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaNie wyrażam zgodyPolityka prywatności